Poniosło chyba tylko dlatego, że adresowałem ją do Ciebie, chociaż z wcześniejszych wypowiedzi wynika, że nie Ty jesteś właścicielką tego psa. Ale to Ty w swoich wypowiedziach bronisz zachowania tego właściciela. Czy nie zastanawiacie się nad tym, że każdy, nawet najłagodniejszy pies ma w sobie naturę myśliwego, naturę, która może się ujawnić w najmniej spodziewanym momencie? Znam przypadek, w którym łagodny piesek, "przyjaciel dzieci", jak go określał właściciel, nagle rzucił się na dziecko, które znał od wielu lat, i je pogryzł. Czy naprawdę musi dojść do czegoś złego, żeby ktoś się zastanowił? W dzieciństwie byłem ugryziony przez psa i wiem, że to nic przyjemnego, i pozostał mi uraz i brak zaufania do psów do dzisiaj. A poza tym - to na właścicielu psa ciążą pewne obowiązki, dodatkowe w stosunku do obowiązków ciążących na innych mieszkańcach, i to właściciel psa ma zapewnić bezpieczeństwo innym potencjalnie przez tego psa zagrożonym. Stąd właśnie wymóg smyczy i kagańca. Jeśli się komuś te przepisy nie podobają, może psa nie mieć - to nie jest przymus ani coś niezbędnie potrzebnego do życia. A w społeczeństwie to na szczęście nie ludzie powinni się podporządkowywać pieskom, a właściciele piesków powinni dbać o to, aby ich pieski nie przeszkadzały innym.
|